Zagadnienie gospodarki planowej
Na marginesie książki Z. Sławińskiego pt.: „Zagadnienie planowania gospodarczego”.
W gospodarstwie światowym odbywają się na naszych oczach ogromne, dziejowej doniosłości przemiany. To co stanowiło istotę tzw. gospodarstwa światowego w szczytowym jego etapie, wieku XIX, ustępuje z pola, na jego miejsce wkracza typ ekonomiki zupełnie nowej.
To co przywykliśmy nazywać gospodarstwem światowym, polegało na tendencji do rozproszkowania całej ludzkości na miliard samodzielnych podmiotów gospodarczych, zgrywających swoje poczynania na rynku światowym, gdzie panują zasady wolnej gry sił. Koncepcja ta stworzona przez Anglików, nigdy nie była urzeczywistniona w zbyt wielkim stopniu, stanowiła ona jednak coś co nadawało znamię skończonej oryginalności dla całej epoki. Oś główna gospodarstwa światowego fundowana na tych zasadach mieściła się w stosunkach wymiennych, pieniądz był nerwem, a środki komunikacji, w szczególności morskiej. Stanowiły szkielet całego systemu. Gdy miliard samodzielnych (teoretycznie) podmiotów, uzgadnia swoje poczynania gospodarcze poprzez instytucję rynku, pieniądza i szlaków morskich, to ten kto potrafi opanować jedną z tych dźwigni, uzyskuje możność wywierania wpływu na oś główną gospodarstwa światowego, na rytm stawania się świata w danej chwili. Aż do dziś dzień Anglia panuje na oceanach, dzierżąc tym samym w swym ręku ster polityki i gospodarstwa światowego. Londyn jest, lub był do niedawna centrum świata cywilizowanego.
Współczesny przewrót w stosunkach światowych polega na tym, iż oś główna historii przesunęła się w inne miejsce. Bogactwo, potęgę, mocarstwowość zdobywa się niekoniecznie poprzez monopolistyczne miejsce w wymianie towarowej świata, poprzez władztwo nad flotą morską, koloniami i systemem finansowym, lecz poprzez wydobycie nowych mocy, jakie daje geniusz wynalazczy, organizacyjny, pozwalający przy tym samym napięciu mięśni milionów jednostek, uzyskać wyższy produkt. Wiąże się to z wizją społeczeństwa przekształconego w wielki warsztat wytwórczy, w złożoną fabrykę, przezywającą nieustanną rewolucję w dziedzinie metod produkcji. Skoro więc dzięki wytężeniu techniczno-organizacyjnemu, stworzona została nowa dźwignia bogactwa i mocy, tym samym na miejsce trybów wymiennego gospodarstwa światowego, zjawić się muszą nowe elementy. Nie duch kupieckości, nie rynek obejmujący wszystkie wartości i wszystkich, nie pieniądz, nie gorączkowy system wymiany i wyścigu o władztwo na szlakach oceanicznych, stanowić musi cenę nowej epoki. Jakoż rzeczywiście różni się ona zasadniczo od poprzedniej. Na czoło wysunąć się muszą walory zgoła inne. Tam gdzie panuje wytężenie techniczno-organizacyjne, nerwem głównym musi być poczucie organizacyjnego powiązania jednostek składających się na grupę, duch wspólnoty, hierarchii, zespolenia, włączenia się jednostki w ogólny rytm. Ponieważ zaś każdy krok okupuje się niepomiernym trudem, panować musi duch heroizmu, poświęcenia, odczucia przewagi dobra wspólnego nad interesami jednostki. Następuje odwrócenie się wartości nie tylko w systemie gospodarczym, ale i w każdej innej dziedzinie, od gospodarstwa bardzo dalekiej.
Na miejsce samoczynnego systemu regulacji życia gospodarczego, musi się zjawić idea świadomego kształtowania przebiegów, idea planowości. Ogrom tych przeobrażeń, znajduje oddźwięk w naszym życiu. Książka inż. Zygmunta Sławińskiego pt. „Zagadnienie planowania gospodarczego” wydana w br. zrodziła się z takiego właśnie widzenia rzeczywistości. Idea pracy Z. Sławińskiego sprowadza się do przedstawienia przesunięć jakie zaistniały w dziedzinie gospodarstwa i nowych możliwości rysujących się przed świadomą twórczością. Polska stoi wobec nowych wielkich zadań. Musi je dokonać za wszelką cenę. Metody gospodarzenia wyłaniające się z rytmu przeobrażeń, mogą ułatwić ich realizację.
Przeważającym motywem, skłaniającym autora do zainteresowania się nową ekonomią jest raczej niepokojąca sytuacja Polski na tle innych narodów. Pisze więc: „Obecne metody gospodarowania w Polsce wystarczające być może w czasach zupełnie normalnych... bezwzględnie nie wystarczą dla odrobienia olbrzymich zaniedbań, przełamania naturalnych, niezwykle wielkich trudności położenia... oraz dorównania obcym mocarstwom w przyśpieszonym tempie ich zbrojeń... Wyjście z wytworzonej ciężkiej sytuacji gospodarczo-społecznej, szybkie uzyskanie odpowiedniego tempa możliwe jest w warunkach Polski tylko przy pełnej mobilizacji wszystkich sił twórczych...” (str. 8)
Planowe użycie tych sił, włączenie ich w prawidłowo zbudowany plan gospodarczy, obejmujący całość życia gospodarczego narodu, miałby przynieść rozwiązanie trudności. Tak więc Z. Sławiński stoi na stanowisku, iż już dziś może być mowa o przystąpieniu do tworzenia planu i jego realizacji. W tym się różnimy zasadniczo. Uważamy, iż typ kultury polskiej, urabiający profil duchowy „szarego” Polaka czyni go niezdolnym do tak wielkiego dzieła, unicestwia w nim te elementy, które mogłyby naród podźwignąć. Tu tkwi najbardziej pasjonujący problem. Omówienie jego odkładamy do dalszych numerów „Zadrugi”.