Parafia watykańska? - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

Parafia watykańska?

Polska chwili obecnej, Polska radykalna O.N.R.-u dynamicznego, a wkrótce nawet superdynamicznego katolicyzmu, może się pochwalić przynależnością do rzędu narodów aktywnych, o światopoglądzie zaborczym i imperializmie na bardzo szeroką skalę. Na czym że się ten światopogląd opiera? Wiemy dobrze, że ideą i celem Narodu Angielskiego jest panowanie nad oceanami i koloniami, Narodu Niemieckiego, panowanie nad światem rasy nordyckiej, Narodu Rosyjskiego wywołanie światowej rewolucji proletariackiej. Japonii władztwo nad rasą żółtą i ewentualne władztwo nad światem.

Hasłem w Polsce do niedawna była „obrona”. Dziś mamy hasła światoburcze. Oto czytamy w N-rze 14 „Kuźnicy” na stronie tytułowej: "Misją dziejową Polski jest stworzenie chrześcijańskiego nacjonalizmu, zdobyć Wschód Europy dla cywilizacji chrześcijańskiej i zorganizowanie narodów słowiańskich. Misją dziejową naszego Narodu są te zadania, które tylko nasz Naród, nie zaś żaden inny spełnić może w świecie."... "Zjawiskiem, które zmienia oblicze cywilizowanego świata, jest wystąpienie świadomych narodów, jako najwyższych związków społecznych. Przyszłość dziejów świata zależy od tego, czy Narody pójdą drogą prawdy bezwzględnej, którą przechowuje katolicyzm, czy też błąkać się będą na manowcach przemijających doktryn. Dziś myśl Narodów europejskich gubi się w sprzecznościach. Polacy są Narodem jednolicie i głęboko katolickim. Myśl Narodowa budowana jest na prawdach katolickich, a myśl religijna polska przepojona jest duchem miłości dla Narodu. Dlatego rolą naszego Narodu jest stworzyć cywilizację prawdziwie chrześcijańską i zarazem prawdziwie Narodową. Polska pierwsza wyjdzie ze splotu sprzeczności (i zdobędzie królestwo niebieskie – przyp. red.) i da innym narodom wzór nowego ustroju... Katolickie Państwo Polskiego Narodu prowadzi przeciw komunizmowi i pangermanizmowi środkowej Europy.

BAJKA Z TYSIĄCA I JEDNEJ NOCY

Naprawdę śmiałe przedsięwzięcie. Gdybym miał 12 lat, w wieku, w którym wpływy bogobojnych rodziców i księdza w szkole najbardziej psychikę wojowniczo nastrojonego dziecka oddziaływają, albo gdybym był dopiero co ochrzczonym murzynem, przedstawiłbym sobie realizację tej wspaniałej i gigantycznej misji dziejowej w ten sposób: Panowie! Mason – socjał – żydo-komuna z jednej strony, brutalny faszystowsko-hitlerowski brunatny neopoganizm z drugiej strony, zagrażają spokojnej od wieków, pogrążonej w błogich zabiegach wokół zbawienia swych dusz, nikomu nic złego nie robiącej Katolickiej Polsce. Jedna albo druga fala zmiecie znaczenie jednostki aby ją podporządkować celom, dla zbawienia duszy całkiem obojętnych. Stracimy wolność i swoją godność osobistą, którą tak kochamy. Wszyscy się przestraszyli. Żydzi na gwałt pchają się do chrztu i stają się „Polakami”. Seminaria przepełniają się, bo popyt na proboszczów i kaznodziei po zdobyciu krajów barbarzyńskich wzrośnie. Rozpoczyna się wyprawa w imię Chrystusa i świętej wiary katolickiej. Wojska rosyjskie jak i cały lud, spragnieni słowa Bożego, rzucają broń i kładą się plackiem. Rosja zdobyta! Teraz czym prędzej na Niemcy póki czas. „Wygłodniałym” Niemcom (którzy według statystyki konsumują sześciokrotnie więcej mięsa i tłuszczu niż przeciętny Polak), obok krzyża pokaże się masło, pachnącą kiełbasę i paczki żywnościowe. Warczące psy zajęte smakołykami, których od lat ciągle im mało, zapomną o swoich obowiązkach... Drugi kraj zdobyty! Następny etap pracy byłby poświęcony budowie kościołów, plebani, klasztorów, krzyży przydrożnych, kapliczek i jeszcze raz kościołów. Niebezpieczeństwo zostanie usunięte raz na zawsze gdyż skatoliczone Niemcy i Rosja upodobnią się do Polski z epoki saskiej. Każdy żyć będzie w cichości i słodyczy, bez burz i wstrząsów, jak robaczek boży samym sobą w swoim małym , cichym domku. Zjadałby to co mu własny zagon da, ubrałby się w to co mu własna żona uprzędła i uszyła. Wprawdzie połowa Niemców w tym szczęśliwym ustroju wymrze z głodu, ale to nic, bo wybraństwo boże ich nie minie, tak jak to było z nami przez trzy stulecia ostatnie. Szczęście ludzkie stałoby się tak wielkie, że modlitwa płynęłaby bez ustanku jak rozkoszne zawodzenia niekończącej się litanii. Nie będzie wtedy trzeba myśleć o motoryzacji, industrializacji, o budowie autostrad. Po co? Przecież do ludzkiego szczęścia tj. zapewnienia zbawienia, wszystko osiągnięto, a jedna pielgrzymka do roku, na Jasną Górę lub do Ostrej Bramy, Piekar Śląskich, Kalwarii, Lanckorońskej itd. wystarczy, a im trudniejsza droga, im bardziej „polska” i ciernista, tym większy odpust, tym bliższe niebo.

O.N.R. POD WPŁYWEM MIĘDZYNARODÓWKI

Ciekawym to jest, dlaczego tą misję dziejową spełnić potrafi tylko Polska? Czyż aby nie dlatego, że katolicyzm przesiąknął do ostatnich komórek substancję Narodu Polskiego, tak, że wszystko co katolickie jest polskie i na odwrót? Czy może Ojciec Święty jest także Polakiem? Skoro nie, to nie widać przeszkód by w spełnieniu tej „polskiej misji dziejowej” nie mieli brać udziału katolicy niemieccy, katolicy żydy, Hiszpanie Chińczycy, murzyni i inne ochrzczone Papuasy, którzy nie bez słuszności stwierdzają, iż ten system duchowy im najbardziej odpowiada. Nie widać racji monopolu tej misji dziejowej tylko dla Polski, boć katolików na całym świecie więcej niż Polaków i stoją na poziomie bynajmniej nie wyższym, chyba że święta misja wykonana zostanie przez Polskę z polecenia Ojca Świętego.

Dziwić się należy, dlaczego nasz ruch „narodowy” tak zajadle zwalcza masonerię? Może tylko dlatego, że w jej szeregach znajdują się jeszcze nie ochrzczeni żydzi? Ale trochę cierpliwości, lwowski „Głos Kościelny” swoje robi. Na swoich łamach, szeroko im wrota do międzynarodowej owczarni otwiera. I tak pisze: „Żydzi mają do chrześcijaństwa takie samo prawo jak każdy inny naród. A i naszym obowiązkiem jest dopomagać żydom do nawrócenia się, jak pomagamy innym narodom niewiernym. Trzeba tylko o to dbać, by to nawrócenie się było szczere, rzeczywiste. Dla każdego żyda szczerze nawracającego się powinniśmy mieć szacunek, dla neofity obłudnego, z interesu – pogardę. Faktem jest, że choć większość nawróceń się żydowskich jest podejrzana, trafiają się jednostki szczerze nawrócone i prawdziwie katolickie. Te jednostki powinniśmy przyjąć po bratersku do społeczności chrześcijańskiej...” Ale i nieochrzczone żydy, tudzież inne międzynarodówki, dziwnym trafem głoszą hasła bliźniaczo podobne do tych, jakie ukazały się w ostatniej enuncjacji „Wodza Narodu Polskiego” z siedzibą w Rzymie. Zwalczają równie mocno nacjonalizm i psują robotę kosmopolitycznych nacjonalistów nad Wisłą.

Wszystko dotychczas jest nam zrozumiałe. Dziwacznie! Potwornie dziwacznie wyglądają te nieszczęśliwe kompozycje „katolickie, a więc powszechne, kosmopolityczne państwo narodu polskiego”. „...chrześcijański nacjonalizm” i wiele takich określeń. Panowie z obozów „narodowych” nie potrafią absolutnie, albo boją się odróżnić nacjonalizm od katolicyzmu. Nie od rzeczy będzie, choć w kilu zdaniach określić oba światopoglądy by trochę światła rzucić naszym zapalonym „powszechno-kosmopolitycznym nacjonalistom” na tak ważne i podstawowe pojęcia.

KATOLICYZM

Chrześcijanizm, a raczej katolicyzm (bo wszystkie pozostałe formy czy sekty bardzo daleko odbiegają od zasadniczej ideologii chrześcijańskiej) jako najczystsza forma chrześcijaństwa, postawiła sobie za najwyższy cel zbawienie duszy człowieka i pojednanie jej z Bogiem, nakazując człowiekowi tolerować życie ziemskie jako przejściowe i mało ważne. Dla katolicyzmu zupełnie obojętną jest narodowość, gdyż tak samo dobrym katolikiem jest Polak jak i Żyd, Chińczyk jak i murzyn itd. Traktuje człowieka w oderwaniu od środowiska i jego historii. Apeluje do tego wszystkiego co jest nagą wegetacją i słabością w tak skaleczonej osobowości. Taka „persona” oprócz poczucia nędzy, posiada tylko jedną namiętność – strach przed nicością. I na tym buduje się wszystko.

NACJONALIZM

Nacjonalistyczny światopogląd będzie miał zawsze za najwyższy cel Wielkość Narodu. Zaś Wielkość Narodu osiągniemy w umiłowaniu tego co jest ściśle związane z ziemią i środowiskiem cywilizacyjnym. Będzie to opanowywanie najszerszego świata zewnętrznego, wydobywanie wewnętrznych mocy człowieka, władanie materią, kształtowanie jej na dowolne i potrzebne formy. Nacjonalizm to wyzwolenie potężnych sił z masy biologicznej Narodu dla celów wspólnych, dla celów twórczych; nacjonalizm to religijny kult, dla wspólnoty narodowej, dla historii. Dla nacjonalizmu nie może nic istnieć co jest wyższe, co jest świętsze od Narodu.

Masa biologiczna, która wyrosła z jednego szczepu, życie w niej, siła generatywna, ciągłość, którą historią zwiemy, jej wartości moralne, to jest naszym absolutem, absolutem narodu, który surowy jest i wymagający, najmniejszego uchybienia nie daruje i wszystko w kartach historii notuje. Nacjonalizm to nie jest bezduszna, ślepa doktryna, która pozbawia człowieka myśli i znaczenia. Właśnie nacjonalizm wyrabia najwyższą moralność, on oto włącza każdą jednostkę jako czynną komórkę do potężnego rytmu organizmu narodowego i każda komórka wie, że oderwana od rytmu organizmu ginie, tak jak wie, że i organizm na tym ucierpi. Tu dopiero jednostka zdaje sobie sprawę ze swej wartości, siły, tu dopiero wie jakie jest jej zadanie wobec grupy i grupy wobec niej.

*****
Zrozumiałe więc się staje dlaczego tak pieczołowicie zajęto się kiełkującym w Polsce ruchem nacjonalistycznym, dlaczego ojcowie kościoła godzą się na „nacjonalizowanie” katolicyzmu, dlaczego nie puszczą ani na chwilę młodego pokolenia polskiego samopas.

Jedyna jeszcze silniejsza i wierna rozkazom płynącym z Rzymu parafia utrzymana być musi za wszelką cenę. Dlatego też mamy ustępstwa co do różnych banalnych kompozycji słów, ośmieszających zarówno kościół jak i nacjonalizm. Umiejętność jezuickiego mamienia spełnia swoje zadanie.

„Polacy są narodem jednolicie katolickim”. To jest bezsprzecznie prawda. Temu chyba nikt w Polsce nie zaprzeczy. Właśnie w tym tkwi cała tragedia Narodu Polskiego.

Kneź Racibor - Tadeusz Then
Wróć do spisu treści