Niesamowita Maria Janion, czyli klechdy „Misi Napoleon”
Kneziowie Zadrugi > Kneź Jarosław - Inż. Józef Brueckman
Niesamowita
Maria Janion, czyli klechdy „Misi Napoleon”
Wydaną
książkę wybitnej pisarki. prof. UW Marii Janion „Niesamowita
Słowiańszczyzna” (Wydawnictwo Literackie Kraków 2006, s.353)
oceniam wysoko.
Jest
to prowokująco przerysowany opis naszego - nie słowiańskiego i nie
sławiańskiego (od sławy), ale sklawońskiego pochodzenia - od
rzymskiego sklawona, czyli niewolnika ze zniewolonym duchem i
umysłem. Przywoływane w pracy opinie o nas społeczeństw bardziej
zaawansowanych kulturowo są wprost druzgocące czemu do dziś nie
możemy dać odporu. Wszak nie zachowaliśmy żadnej osobniczej
mitologii, ucywilizowało nas chrześcijaństwo - zresztą bardzo
powierzchownie, nie pogłębione intelektualnie - raczej prymitywne,
bałwochwalcze, nie dociekające wyższej symboliki ani znaczenia
prawd uniwersalnych. Nasi uczeni slawiści grzęzną w bagnach, wobec
niemożności stąpnięcia choćby na skrawek trwałego gruntu - stąd
ich frenetyczność prowadząca w końcu wręcz do obłędu.
Czy
wobec obecnego marszu „odrodzeniowego" ku korzeniom
chrześcijańskim, post kontrreformacyjnym (kiedy to z kraju
wypędzono arian - braci polskich), autorce uda się tą prowokacją
wzruszyć polskie umysły? Moglibyśmy co najwyżej przyjąć jej
sugestię wsparcia naszych wysiłków konstruktywnym zmysłem
inteligencji żydowskiej. Wszak w naszej mitologii były próby
oddania godności królewskich starozakonnym: Abrahamowi
Prochownikowi - który „zrezygnował z korony na rzecz miejscowego
chłopa imieniem Piast” oraz Saulowi Wahlowi (1541-1617)
jednodniowemu królowi Polski po śmierci Batorego. Owe klechdy
objaśnia Janusz Tazbir w artykule pt. „Utkani z legendy.
Bohaterowie zmyśleni”.
Niezrozumiałym
natomiast pozostaje wtrącenie, a może wypomnienie na stronie 17.
książki p. Janion osoby Jana Stachniuka, wzięte z książki Jana
Skoczyńskiego „Neognoza polska” (Wydawnictwo UJ, Kraków 2004),
którego poglądy autorka opatruje określeniami: „faszyzm” (w
ten sposób denuncjowano Zadrugę - ruch stworzony przez Stachniuka -
wobec ówczesnej bezpieki - filii NKWD) i „komunizm” (wobec
okupacyjnego Gestapo). Na dzisiaj oznacza to sugestię podjęcia
rewizji procesu: Berman, Bristigerowa przeciw Stachniuk, Kłopocka,
Stępiński. z których dwoje ostatnich zdołało uzyskać
rehabilitację i odszkodowania. Stachniuk, bity w więzieniu,
zwolniony wstanie całkowitej niesprawności fizycznej w krótkim
czasie zmarł.
Maria
Janion w książce o Słowianach nawołuje do ogólnonarodowej
wiekuistej traumy wobec holokaustu Żydów, których nie utożsamiania
z polskim społeczeństwem. W moim przypadku z siedmiorga młodych z
naszej rodziny przeżyło dwóch: ja - po trzech latach KL i brat
cioteczny - który wrócił z Sybiru. Trzech starszych braci
rozstrzelano jako zakładników, prochy mojej siostry pozostały w
Auschwitz-Birkenau.
Po
wojnie (na kursach maturalnych) miałem dwoje przyjaciół
żydowskiego pochodzenia - syjonistów, którzy z wdzięcznością
przyznawali, że swojej polskości zawdzięczają decyzję stworzenia
w Izraelu własnej ojczyzny. Z serdecznością żegnaliśmy się w
Paryżu - oni jechali do Afryki - ja do Polski. W tym czasie moja
Matka wracała do Kraju przez Szwecję - ewakuowana z Ravensbrück
(poprzednio przeszła Majdanek). Czyżbyśmy więc mieli
się licytować na temat skali przeżytych cierpień i strat? Jeżeli
tak - to wraz z przypomnieniem faktu, że Żydzi amerykańscy, w
większości chasydzi, nic dowierzając polskim kurierom o mordach na
ich współbraciach, pozostali obojętni, rzekomo nieświadomi
holokaustu Żydów europejskich - ortodoksów i przeciętnej biedoty
(w chałatach, jarmułkach, z pejsami). Czy i dzisiaj ortodoksi,
przybyli z głębi Rosji do Izraela, są kulą u nogi żydowskiego
państwa?
Uwzględniając
wszelką wyrozumiałość wobec motywów napisania „Niesamowitej
słowiańszczyzny” w końcu lektura tej książki budzi przede
wszystkim zdziwienie.
Józef Brueckman