List otwarty do Drugów Lechitów - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

List otwarty do Drugów Lechitów

Każdy prawy członek Rodzimej Wiary wie, że naczelną zasadą w naszym kolisku jest ciągły wzrost i rozwój, oparty na Wyznaniu Wiary Lechitów. Chociaż WWL nie wspomina wprost o zadrugiźmie, jest na nim oparte, a nawet jest z nim tożsame. Mój pogląd na ten temat wyłożyłem z grubsza w artykule "O roli i znaczeniu Idei Zadrużnej w dzisiejszym Lechickim Neopogaństwie". Pytam: kogo z nas stać na wieczny zryw, nieustające upojenie twórcze, dziejotwórczość, codzienną żywotność zgodną z Wyznaniem Wiary Lechitów?!

W szczególności pytanie to kieruje do wydawców pism neopogańskich i innych okołopogańskich powołujących się na cytaty, czy też całe artykuły lub książki zadrużan. Zadrugizm, jest jedyna w pełni rozwiniętą i rozwijającą się stale rodzimą ideą polską - lechicką.

Nacjonalizm Zadrugi - nie ma on nic wspólnego z “nacjonalizmem” polakatolickim, czy to o odchyleniach w prawo czy w lewo. Jest Ideą samorodną, tzn. wyrosłą na rodzimym gruncie etnicznym, tak z myśli, ciała jak i czynu. Tak to odczuwam, więc dla mnie tak jest. To jest dla mnie prawdą, dobrem i pięknem!

“Bałwany zostawmy bałwanom” – by czerpać z bogactwa Rodzimej Wiary, nie wystarczy sięgnąć do encyklopedycznych, wspakulturowych w swej autorskiej formie i treści opisów, cytatów czy opracowań. To my sami, w zgodzie z własnym wyznaniem określamy i określać powinniśmy, co jest boskie, człowiecze czy inne, również co nie jest ani tym, tamtym czy owym! Nie jest istotą naszej wiary naśladowanie, co do formy i treści, polakatolickich owieczek i baranów. Bogoświat jest w nas i my jesteśmy Bogoświatem, a my to także fauna i flora... Postacie znanych nam z opisów Rodzimych Bogów, ich imiona, atrybuty itp., są odbiciem najlepszych cech narodowych, plemiennych, wprost-rodzimych, Naszych Przodków. Cech kulturowych – czyli przez nich uprawianych. Postacie bogów, były dla Naszych Przodków hero-wzorami, wzorcami do naśladowania.

Przykładowo: nie żądali Oni żadnych ofiar w znanym nam z judeochrześcijaństwa sensie. Powiedzcie sami, czy znacie jakiś inny (zasadniczy) sens, niż ten który znacie z nauki religii w kościele katolickim lub przedstawiony jako słowiańska “trzeba”, “obiata” czy “żertwa”, ale przez kogo? Przez katolichego klechiseryka! Samo zastąpienie słowa “ofiara” przez lechicką “obiatę”, “żertwę” lub “trzebę” nie tylko jest głupim lub perfidnym samozakłamaniem i fałszowaniem Rodzimej Wiary, ale także świadectwem wypaczenia właściwej Duszy Narodowej! Chyba znacie takie pojęcie jak “idiom” (np. językowy lub mentalny)? Czy wszystko co napisał taki czy owaki judeochrześcijański klecha w łacinie, grece czy niemczyźnie, powinno być dla nas autorytatywne, merytorycznie i idiomatycznie zgodne z istotą Wiary Naszych Przodków?! Pytam: czy należy przeżuwać te rzygowiny jakimi są relacje judeochrzęstnych pismaków i biedahistoryków? Jeżeli komuś to gówno smakuje, no to smacznego... Czy nigdy nie zastanawialiście się nad tem? Czyją ręką, tzn. słowem byliśmy dotąd karmieni, tzn. nasza “mętalność” (tak czytać!) czy to na temat judeochrześcijaństwa czy słowiańskiego pogaństwa? Tą samą nie mytą ręką! Tą samą zgniłą łapą, która nakarmiła wszystkich naiwnych wirusem przekonania, że wskazana droga mętalna jest słuszna, a nawet jedyna! Załgaństwo i obłuda godne pogardy i pogromu! Nie ludzi, ale tej parszywej mętalności! Judeochrześcijańskiej mętalności!

Po kolejnych odsłonach chorobnej religii judeochrześcijańskiej, należy wszcząć i przeprowadzić akcję odchwaszczającą to co niektórzy nazywają Rodzimą Wiarą! Wzywam wszystkich, którym zależy na prawdziwej, dobrej i pięknej Rodzimej Wierze do podjęcia trudu, którego skutkiem będzie oczyszczenie naszego dziedzictwa z chwastów "mętalnych", których ziarno zasiali kiedyś klechistorycy, a które dziś powtarzają bajdupisarze i czerpiący z nich swoją nie-wiedzę pseudopoganie kultywujący nie tyle obrzędy prawdziwe ale "mętalne" chwasty je pokrywające. Nie pierwszy raz już mówię o rewizji przekazów historycznych dotyczących Wiary Naszych Przodków. Czas by zacząć rewizję czynnie!

Jest to “List otwarty do Drugów Lechitów”, który przesyłam do znanych mi redakcji; list który na pewno ukaże się w każdym z poważnych pism związanych z Rodzimą Wiarą. Zainteresowanych, a za takich uważam twórców pogańskich wydawnictw, wzywam do otwartych wypowiedzi na łamach ich własnych dzieł. Wszystkie odpowiedzi, uwagi czy polemiki zostaną opublikowane w najbliższym wydaniu “Storgjanina”. Brak odpowiedzi uznam za normalną... ignorancję podstaw Naszej Lechickiej Rodzimej Wiary.

Mierżą mnie wasze święte babole - Od nich podobnych sobie ja wole
To nie egoizm, ateizm czy co tam - Dla mnie to człowiek jest boską istotą
Nie wódz to, nie fuehrer, lecz bytu Tworzyciel - Ten co przerabia z pognoju na życie
Ten co urabia, lepi, kształtuje - Z sztucznego w żywe czynem czaruje
Co z macek śmierci wyrywa ku życiu - Znajdując swą wieczność w ciele wszechbytu
Ten człowiek miarą, miarą wszechrzeczy - Boskim strojnikiem, władcą wszechwiedzy
Boskim posłańcem ku równym przez siebie - Niosącym słońce w miłości i gniewie
Nie sprosta i śmierć mu gdy czyn jego żywem - Ni człekiem mu gnida, ni twórczem co zgniłe!


Gorazd Storgjanin
Zadruga Polska
Wróć do spisu treści