Zadrużanka Janina Kłopocka - Lubomira - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

Zadrużanka Janina Kłopocka - Lubomira

Mieszkała w Berlinie, Warszawie, Częstochowie, ale na miejsce wiecznego spoczynku wybrała właśnie Olesno. Wychowywała się w Niemczech, dokąd wyjechała wraz z rodzicami jako czteroletnia dziewczynka z Koźmina w Wielkopolsce.

Kłopoccy zamieszkali w Berlinie. Janina ukończyła w niemieckiej stolicy Akademię Sztuk Pięknych. Została działaczką Związku Polaków w Niemczech. To właśnie jej, młodej studentce Akademii Sztuk Pięknych, związek powierzył stworzenie znaku.


Wszystko zaczęło się od tego, że pruskie władze zakazały mniejszości polskiej używania znaku Orła Białego oraz biało-czerwonej flagi. Z tego powodu Związek Polaków w Niemczech zdecydował, że trzeba stworzyć nowy symbol polskiej narodowości. Zadanie to zlecono właśnie Janinie Kłopockiej.

Liderzy Związku Polaków w Niemczech postawili też wymagania. - Miał to być znak
typowo polski, prosty i łatwy, aby każde dziecko bez trudu mogło go zapamiętać i narysować na murze czy na piasku - wspominała po latach Janina Kłopocka.

Młoda plastyczka wpadła na pomysł, że oczywistym symbolem Polski jest Wisła, biegnąca od południa do północy kraju, z gór do morza. Kłopocka nakreśliła bieg Wisły od Karpat do Bałtyku trzema prostymi liniami. Powstał charakterystyczny biały zygzak. Plastyczka umieściła go na czerwonym tle. Na Wiśle zaznaczyła jeszcze kreską kolebkę polskości - królewskie miasto Kraków.

W ten sposób powstał znak Rodła. Został on na tyle sprytnie zaprojektowany, że nie wzbudził podejrzliwości niemieckich urzędników. - Niemcy początkowo nie bardzo rozumieli, co przedstawia ten znak - opowiadała Janina Kłopocka. - Niektórzy nawet uważali, że to pół swastyki!


Janina Kłopocka była też autorką wizerunku patronki Związku Polaków. Wykonała kolorowy drzeworyt przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem, ubraną w polski strój ludowy. Dzieło to zobaczył ks. Bolesław Domański, prezes Związku Polaków w Niemczech. Zachwycił się wizerunkiem, nazywając go Matką Boską Radosną. Ksiądz Bolesław Domański był wówczas proboszczem w Zakrzewie koło Piły. W 1937 roku, w znajdującym się w Zakrzewie Domu Polskim, Janina Kłopocka stworzyła imponujące malowidło ścienne. Namalowała 16 obrazów pod wspólnym tytułem: „Rok polski w obrzędach ludowych”. Po wybuchu wojny gestapo rozkazało malowidło pokryć tynkiem. Po latach fresk zrekonstruowano, można go oglądać do dzisiaj.

W 1939 roku Janina Kłopocka przeniosła się do Warszawy i działała w podziemiu. W 1944 roku uciekła przed gestapo do Częstochowy. Jej obrazy i grafiki zostały jednak w stolicy i spłonęły w czasie powstania warszawskiego. Z Częstochowy do Olesna jest już tylko 50 kilometrów. Janina Kłopocka trafiła do nas jeszcze przed końcem wojny, ale już po przejściu frontu, w marcu 1945 roku. Zapisała pierwsze wrażenie po przyjeździe do Olesna. - Jechaliśmy długo. Wreszcie tablica z czarnym napisem Rosenberg - pisze Janina Kłopocka. - Wjeżdżamy w szeroką ulicę. Stoimy na rynku w Oleśnie. Przed nami i wokoło nas wstrząsający czworobok grozy. Zgliszcza i ruiny.

Rządy w Oleśnie objął starosta Ludwik Affa. Zatrudnił Kłopocką na stanowisku kierownika referatu kultury i sztuki w starostwie w Oleśnie. Autorka znaku Rodła zabezpieczała i inwentaryzowała dzieła sztuki, ocalałe z działań wojennych. Zachwycona była drewnianymi kościołami. Samo Olesno ma aż dwa takie kościółki: św. Anny i św. Rocha. Po trzech latach Kłopocka wróciła do Warszawy, gdzie podjęła pracę jako grafik w ministerstwie przemysłu. W marcu 1949 roku została aresztowana przez UB. W więzieniu na Mokotowie spędziła ponad cztery lata. Została zwolniona w ciężkim stanie zdrowia w grudniu 1953 roku. W 1957 roku Sąd Najwyższy zrehabilitował ją. Janina Kłopocka zamieszkała w Warszawie. Nadal odwiedzała jednak Olesno, tutaj mieszkał jej brat Marian oraz siostra Łucja. Od 1982 roku na oleskim cmentarzu przebywa także sama Janina Kłopocka.


Mirosław Dragon, Źródło: Nowa Trybuna Opolska, wydanie z 5 lipca 2011.




Wróć do spisu treści