Człowiek charakteru i czynu - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

Człowiek charakteru i czynu

Człowiek charakteru i czynu

Pod takim tytułem ukazała się niedawno nakładem Towarzystwa Wiedzy Wojskowej broszura Kazimierza Ryzińskiego. Autor porusza problem, wobec którego każdy, patrzący trzeźwo na rzeczywistość polską nie może pozostać obojętnym. Niesłychanie ważki to problem. Zahaczając o najwyższe dziedziny metafizyki, wiąże się on ściśle z zagadnieniem naszego bytu narodowego. W rozwiązaniu tego problemu leży klucz do rozwikłania zagadki dziejowej Polski, znalezienia prawdy o polskim dziś i o polskim wczoraj, jakże straszliwie przez wrogie Narodowi moce zakłamanym. Zagadnienie to jest przedmiotem wykładanej już drugi rok na łamach „Zadrugi” „teorii rozwoju wewnętrznego Polski”. Na tle tej teorii spróbujmy zanalizować temat wywodów autora wymienionej broszury. Najpierw parę rozważań wstępnych.
 
CO TO JEST CHARAKTER CZŁOWIEKA?
 
Charakter jest to suma dyspozycji duchowych jednostki. Człowiek posiada powłokę cielesną, fizyczną, posiada też — i to właśnie decyduje o jego człowieczeństwie — sferę niematerialną, duchową, owe „ja”. Powłokę fizyczną interesującego nas osobnika możemy widzieć, dotykać, odczuć. Mówimy: ten jest blondyn, wysoki, ciężki. Treści duchowe. czyli charakter tegoż osobnika nie dają się spostrzec w równie prosty, bezpośredni sposób, gdyż są niematerialne. Nie znaczy to jednak, by były niepoznawalne.
 
Widząc zdrowego młodzieńca, uzbrojonego w laskę i ze strachem umykającego przed psem, powiemy, że jest to tchórz. Leniem nazwiemy gospodarza, który puszczając mimo uszu przestrogę sąsiada, iż zbliża się burza, nie poniecha poobiedniej drzemki i dopuści do zgnicia niesprzątniętego w czas siana. W obu wypadkach dokonaliśmy osądu treści duchowych, niematerialnych człowieka drogą obserwacji zachowania się jego w świecie zjawisk materialnych. Stąd wniosek prosty, że o sposobie zachowania się, o typie aktywności życiowej człowieka decyduje jego charakter, typ duchowy. Pomiędzy działalnością jednostki, a jej typem duchowym istnieje ścisły związek przyczynowy.
 
Idźmy dalej, sięgnijmy po następne ogniwo łańcucha przyczyn. Zapytajmy się z kolei: od czego zależy typ duchowy jednostki, jak powstaje charakter?
 
JAK POWSTAJE CHARAKTER?
 
Człowiek, przychodząc na świat jest kartą niezapisaną, gliną, którą można ulepić tak, lub inaczej. W praktyce wygląda to tak, że, ponieważ jednostka rodzi się i żyje w jakiejś grupie (narodzie), tym samym styl duchowy tej grupy wyciska przemożne swoje piętno na wszystkich nowo-rodzących się, wyrastających w obrębie grupy osobnikach. Możliwości uchowania się „wyrodka” o profilu duchowym innym, niż ten, jaki stwarza panująca ideologia grupy, są znikome. Cóż to jest ta ideologia grupy? Ideologia grupy, czyli typ kulturowy jest to wspólny wszystkim członkom grupy światopogląd. Jest to zorganizowany system odpowiedzi na najbardziej podstawowe zagadnienia życia ludzkiego: co to jest człowiek, po co żyje, jakie jest jego miejsce w wszechświecie, co jest dobrem najwyższym itd. Fundamentalną częścią każdego światopoglądu jest takie, lub inne wyobrażenie absolutu, wartości najwyższej. W zarysowaniu wizji tego absolutu i w określeniu stosunku doń człowieka wyczerpuje się istota światopoglądu. Ideały, normujące postępowanie jednostki na co dzień, jakie sobie w życiu stawia, są już tylko logiczną dedukcją z powyższych podstawowych założeń światopoglądowych. Życie człowieka nie jest niczym innym, jak tylko realizowaniem, bardziej lub mniej świadomym, ideałów, przez wyznawany światopogląd narzucanych. Natężenie realizacji posiadanych ideałów, temperatura żarzenia się ich wewnątrz jaźni człowieka zależy. co silnie trzeba podkreślić, od jakości tych ideałów, tym samym od jakości światopoglądu. Światopogląd, rysujący wizje Wielkości, porwie każdego zdrowego człowieka, uczyni go zdolnym do największych wysiłków i poświęceń. Odwrotnie, mit, będący syntezą wszelakiej małości człowieczej z lubością zostanie przyjęty przez karłów duchowych, jako coś, co by nędzą ich marnego wegetowania, we własnych przynajmniej, skarlałych duszach, jako tako usprawiedliwiało. Taki mit, a raczej submit, nie stanie się nigdy motorem dziejów. Dziejów nie tworzy podły rab.
 
Jakże inaczej w świetle powyższego wygląda pojecie fanatyzmu, to tak niepopularne u nas słowo. Czym że jest bowiem fanatyzm, jeśli nie stałą gotowością psychiczną do wytężonego, bezkompromisowego realizowania żywo odczuwanych, mocno umiłowanych ideałów? Fanatykiem nie będzie eunuch duchowy. Fanatyzm jest udziałem tych, którzy wiedzą czego chcą, mają wolę i odwagę osiągnięcia postawionych sobie celów.
 
O tym, czy w danym środowisku rodzić i wychowywać się będą fanatycy, czy też duchowi bezpłciowcy — decyduje istniejąca w tym środowisku ideologia grupy. Przemożne jej działanie jest wszechstronne: religia, moralność, etyka, nauka, sztuka, polityka, gospodarstwo, język, system wychowawczy, zwyczaje itd., słowem — całokształt życia człowieka nosi na sobie niezatarte piętno panującej ideologii grupy. Na podobieństwo mechanicznej sztancy odbija ona z przerabianego w swych trybach surowca ludzkiego miliony jednakowych, standaryzowanych egzemplarzy osobników. Jest to podstawowa prawda socjologii.
 
Rozpatrzyliśmy w ogólnych rzutach mechanizm powstawania charakteru jednostki. Zbliżamy się do interesującego nas zagadnienia: jaki jest charakter dzisiejszego Polaka i przez jaką ideologię grupy został ukształtowany?
 
TYP POLSKIEJ PRZECIĘTNEJ SPOŁECZNEJ

Określa go autor broszury w ten sposób: „Niestety, jesteśmy na ogół narodem  biernym. Byliśmy nim przez całe wieki naszej historii. Chlubimy się, żeśmy nigdy wojny zaborczej nie prowadzili, a przecież było to następstwem braku  prężności, zdobywczości i ducha ekspansji w narodzie, wynikało z naszej bierności. Bardzo ujemną tę cechę narodową podnieśliśmy do godności jakiejś nadzwyczajnej cnoty". „Krzyczymy głosem wielkim o braku motoryzacji, a czemuż nikt fabryki samochodów nie zakłada. Narzekamy na etatyzm, a dlaczego kapitał prywatny nie buduje okrętów, fabryk Sprzętu wojennego itd. — Bo bierność jest w narodzie. Z bierności tej rodzi się bojaźń przed wszelkim ryzykiem, przed braniem na siebie odpowiedzialności i w ogóle przed życiem”.
 
Tak się przedstawia i tak się przedstawiać musi obraz naszego życia każdemu, kto ma odwagę spojrzenia rzeczywistości prosto w twarz. Niektórzy to czynią. I rzecz na pozór dziwna: przeciętny inteligent polski nie zaoponuje, owszem, zgodzi się łaskawie, że rzeczywistość swoją urabia sobie naród sam. Zgodzi się też, że pomiędzy czynem ludzkim, a jego motorem, duchem ludzkim, istnieje nierozerwalny związek. Ale... i to jest właśnie fenomenalne: gdy takiego pana przyprzemy do muru i zażądamy, by patrząc na rzeczywistość polska, wyciągnął wnioski co do motoru duchowego, tąż rzeczywistość stwarzającego — to wówczas nasz rozmówca zaczyna wyczyniać takie łamańce logiki, że wszelka dyskusja z punktu się urywa. Zaborcy... panie dzieju... kryzys, panie dzieju... itp. bzdury. Mamy tu do czynienia z absolutem świadomości narodowej, istotę którego to zjawiska „Zadruga* niejednokrotnie już wyjaśniała.
 
JAK UKSZTAŁTOWAŁ SIĘ TYP DZISIEJSZEGO POLAKA?
 
Krystalizowanie się form kulturowych, epok cywilizacyjnych, jest dziełem wieków. Wchodzą tu w grę całe pokolenia. W dziedzinie procesów kulturotwórczych istnieje stała dążność do stabilizacji Nowe syntezy dziejotwórcze rodzą się z trudem i powoli, w ogniu walki z formami zastanymi zdobywają teren w świadomości milionów. Dlatego, badając aktualny typ kulturowy danego narodu, czyli jego ideologię grupy, musimy sięgnąć wstecz, badać cały okres historyczny, efektem którego jest interesująca nas rzeczywistość.
 
Odnosząc powyższe do Polski, stwierdzamy, że w Polsce Odrodzonej, to znaczy w latach 1918—1939 nie dokonał się, bo dokonać się nie mógł, żaden przewrót cywilizacyjno-kulturowy. Znaczy to dalej, że typ dzisiejszego Polaka w swym zasadniczym trzonie jest taki sam, a więc nie różni się niczym od tego typu Polaka, który panował w poprzednich stuleciach. O tym zaś, jaki był typ polski poprzednich stuleci, to jest wieku XIX, XVIII i XVII, — zadecydował ów przewrót kulturalny, który w XVI wieku dokonał się na ziemiach polskich. Było to zwycięstwo Katolicyzmu w Polsce, skutkiem czego prostą już konsekwencją było bardzo intensywne skatoliczenie narodowej duszy polskiej w wiekach następnych. Zaszczepiony wówczas, a wykrystalizowany następnie w ciągu XVII i XVIII w. (epoka saska) typ kulturowy, tak zwany polski, w istocie zaś swej katolicki, przetrwał okres rozbiorów, i dziś w Polsce Odrodzonej, od dwudziestu już przeszło lat kształtuje życie polskie według swego, jakże dobrze znanego wzorca.
 
Polskę ogarnia dziś żywiołowo fala katolicyzmu. Co to znaczy? To znaczy, że zdążamy szybkim krokiem do stanu rzeczy, jaki już mieliśmy w epoce saskiej, kiedy to skatoliczenie polskiej ideologii grupy, narodowej duszy zbiorowej, wraz z konsekwencjami tego skatoliczenia w życiu Narodu, dosięgło swego szczytu.
 
Nie dziw tedy, że odzywają się, nieliczne wprawdzie, głosy, świadczące o świadomości wagi położenia. Do głosów tych zaliczamy omawiana broszurkę. — "Potrzebna jest wielka idea, która by ogarnęła cały naród, rozpaliła w nim zapał i entuzjazm czynu...” — "Trzeba więc rozniecić w Polsce potężny ruch odrodzenia człowieka, ruch, któryby siłą żywiołu objął cały naród". ..."Nowy człowiek musi w Polsce wyróść". — Taki postulat stawia autor i na tym kończy.
 
Jakie stąd jednak płyną konsekwencje? Po prostu takie: nowy człowiek może się narodzić tylko i wyłącznie w kręgu nowej ideologii grupy, może być produktem tylko i wyłącznie nowego typu kulturowego. To właśnie istniejący dziś w Polsce typ kulturowy produkuje człowieka, którego jakość nie zadowala autora. A więc? Kto chce wychować nowego, wydajniejszego życiowo, lepszego człowieka, musi odrzucić to wszystko, co ową lichotę ludzką nieprzerwanie od kilku wieków produkuje. Innej rady nie ma. Albo — albo. Zagadnienie nowego człowieka w Polsce — to tylko i wyłącznie tylko zagadnienie nowej kultury, nowego mitu, nowego światopoglądu.
 
Dzisiejszy światopogląd, tak zwany polski —: to katolicyzm. Kto ma odwagę wysnucia wniosków do końca — niech to uczyni. Taki jest nakaz poczucia odpowiedzialności dziejowej za Naród.
 
Na marginesie tematu godzi się zanotować fakt, który można by nazwać komicznym, gdyby nie był tak koszmarnym. Oto sprytni niewolnicy duchowi judaizmu z "Wielkiej Polski" — w ukazaniu się broszurki Ryzińskiego zwęszyli w mig interes. Trzebno Idei? — Mi mamy. — Czytamy więc w "Wielkiej Polsce", w zeszycie marcowym następującą ofertę: ..."Brak tej idei daje się odczuć w części broszury, omawiającej charakter nowego Polaka. W hierarchii celów jednostki, naszym zdaniem, na pierwszym miejscu należy postawić drogę do Boga, a katolickie państwo polskiego Narodu dzięki najpełniejszemu zespoleniu swej pracy z uniwersalną (z uniwersalną — sic!) ideą katolicką, będzie przodować innym narodom..."
 
  Taka jest oto recepta na nowe wydanie nowego... herosa z epoki saskiej...

Antoni Wacyk

Wróć do spisu treści