Akcja dziejowa narodu wybranego
Kneziowie Zadrugi > Kneź Wojsław - Bogusław Stępiński
"Wszyscy
jesteśmy duchowymi Semitami"
(Z przemówienia papieża Piusa XI do katolików z Belgii.)
Najazd
żydowski bez oręża torował sobie drogę wśród ludów
europejskich. Wygnani ze swojej ojczyzny przez Rzymian, Żydzi
przesiąkali do Europy małymi grupami i osiedlali się, żyjąc
życiem własnym, z ludnością tubylczą nie łącząc się.
Rozsiani
wśród wszystkich narodów Europy, wszędzie będący w mniejszości,
Żydzi zakasowali wszystkich przybyszów pozaeuropejskich w
wywieraniu wpływu na ludność aryjską Europy. Oddziaływanie to
sięgnęło tak głęboko w mentalność autochtonów, że
zadecydowało o całkowitej przemianie ich umysłowości.
Żydzi
jako spokojni przybysze, niejednokrotnie przyjmowani jako pożądani
pracownicy, przenikają granice państw z taką łatwością, jakby
one wcale nie istniały. Wobec ludów, do których przybywają są
całkowicie bezbronni, ich jedyną bronią jest ich księga. Księga
ta zawierała źródła ich mocy politycznej.
Księga
ta głosiła, że narodowy bóg przybyszów Jahwe, jest jedynym na
świecie prawdziwym bogiem. Bogowie zaś ludów, wśród których
zamieszkali Żydzi, nie tylko nie są bogami, jako wyłączne płody
ich bujnej wyobraźni, lecz są to po prostu duchy złe, zwykłe
diabły niemocne czynić niczego dobrego. Dopiero za przybyciem Żydów
i za sprawą ich Księgi miały narody, tego prawdziwego boga uznać
za swego oraz wyrzec się swoich bogów dotychczasowych.
Żydzi
w zamian, za pośrednictwem zesłanego przez Jahwę mesjasza, mieli
odzyskać utraconą ojczyznę i panowanie nad całym światem
pozyskanym dla swej wiary i swego boga. Jerozolima zostałby wtedy
stolicą całego świata. Bardzo
ważnym było to, że Księga zawierała własne słowa Jahwy,
spisane przez ludzi specjalnie stworzonych przez Jahwę do tego celu. Dla
upowszechnienia Księgi, sami Żydzi, jeszcze przed naszą erą
dokonali szeregu przekładów na języki: grecki (septuaginta),
łacinę (Vetus itala, Vulgata), aramejski (Targum), syryjski
(Pesztio), arabski, samarytański oraz szereg języków nowych,
europejskich.
Księga
zapowiadając, iż Żydzi zastąpią Rzymian w panowaniu nad światem,
stawała się dla ludów europejskich przestrogą przed przybyszami i
wyzwaniem do walki. Jakoż Rzymianie uświadamiają sobie
niebezpieczeństwo. Jak świadczy Flawiusz... obywatele Scytopolisu
wyrżnęli 13.000 Żydów, w Aksalonie ubito ich 2.500, w
Ptolemaidzie 2.000. W Aleksandrii wyrżnięto 50.000 („Dzieje wojny
żydowskiej” tł. Andrzej Niemojewski, II XVIII 1-9). Taki był
początek wojny, która zakończyła się w 70 r. zburzeniem
Jerozolimy przez Tytusa.
W
roku 116 i 117 Żydzi ośmieleni niepowodzeniami orężnymi Trajana
wymordowali w Cyrenajce i Cyprze 460.000 ludności miejscowej.
Rozpoczęta przez Żydów walka w Aleksandrii skończyła się
zupełnym ich wytępieniem w tym mieście (Renan: „Historie des
Origines du Christianisme”, V, 502-512).
Zupełnie
inaczej jednak sprawy stały w krajach podbitych przez Rzymian – w
dzierżawach europejskich. Wśród tych ludów europejskich Żydzi,
zapowiedziani panowie świata, stanowili niegroźną, nikłą, nic
nie znaczącą mniejszość! Powodzenie walki z tą garstką
przybyszów było pewne... Niestety ludy stanowiące państwo
rzymskie zostały przez Rzym pozbawione wszelkiej życiowej i
umysłowej energii. Kultura rzymska to był tylko pokost obcy i
narzucony. Właśni bogowie obaleni zostali przez państwowego
Jowisza, a pamięć o przeszłości przedpodbojowej dawno zanikła.
Zanikło wraz z tą chlubną własną przeszłością i przywiązanie
do niej. Została tylko nienawiść do Rzymian i ich boga. Zwycięski
Jahwe Żydów mógł więc być dla nich tylko naturalnym
sprzymierzeńcem, opiekunem i dobroczyńcą, a Żydzi – wrogowie
Rzymian: mścicielami.
Zwłaszcza,
że z napływaniem Żydów przedostawała się obok tamtej księgi
inna. Nie podkopując znaczenia tamtej, nie pozbawiając jej
pierwszorzędnej wagi i potwierdzając jej nadprzyrodzoną genezą
ogłaszała, że każdy kto tę nową księgę uzna za konieczne
uzupełnienie tamtej i w treść jej uwierzy, stanie się na równi z
Żydami narodem wybranym i przez Jahwę ukochanym.
Żydzi
więc przestają być narodem umiłowanym przez Jahwę ponad
wszystkie, a to za karę, iż nie uznawali zesłanego im przez Jahwę
mesjasza, a nadto uśmiercili go, jak prostego zbrodniarza. Uznała
go zaś tylko drobna garstka Żydów, wyznawców nowej Księgi. I tak
zamieniły się role. Wybrani zostali potępieni, zaś potępieni
stali się wybranymi.
Zarówno
więc stara, jak i nowa Księga, dawała ujarzmionym przez Rzymian
Europejczykom oręż do biernej walki z ciemiężcami. Zwłaszcza
druga księga wymagała za cały wysiłek tylko wiary. Wiara, z
istoty swej bierna, zdeterminowana przygnębieniem i niemowlęcym
stanem umysłów ówczesnych, była jedynym aktem (a raczej
nieświadomym odruchem), na który narody te zdobyć się mogły.
Odpowiada ona najzupełniej potrzebom umysłów niewolniczych o
stępionej wrażliwości , dotkniętych zupełną atrofią woli i
czynu.
Obie
te księgi, zlewające się w jedną, otrzymały nazwę pisma
świętego. Stopniowo, wyparły najpierw wśród Greków, potem wśród
Rzymian ich własne starożytne piśmiennictwo, a wraz z nim ówczesną
aryjską kulturę umysłową.
Księga
staje się stopniowo jedyną podstawą wykształcenia, wiedzy i
kultury młodych ludów europejskich w wiarę ich wstępowania na
arenę dziejową. Straszliwie ekskluzywna, Księga ta, wszystko, co
nie poczyna się z niej lub nie istnieje poza nią, przekreśla i
odrzuca.
W
taki to sposób Księga ta,
zawierająca szczątki starożytnego piśmiennictwa Żydów, narodu,
który nie brał żadnego udziału w pracy cywilizacyjnej Ariów,
który nie wniósł ani jednej nowej prawdy do skarbnicy kultury
europejskiej,
przytłoczyła na długie, długie wieki życie umysłowe ludów
europejskich , a dorobek ich, kulturę i cywilizację cofnęła do
stanu najodleglejszego prymitywu.
Lecz
dla Żydów Księga ta spełniła swe zadanie całkowicie. Odwieczni
aryjscy wrogowie zostali unieszkodliwieni. Siła ich bez użycia
oręża została rozsadzona od wewnątrz. Podstawy dynamiczne,
wielkie ideały heroicznej zbiorowości zostają unicestwione.
Czynniki wyznaczające ideały, bez których naród nie może
stworzyć potężnego organizmu społeczno-politycznego, zostają
zepchnięte w głąb podświadomości. Bohaterscy, zdobywczy Ariowie,
wykastrowani ze źródeł woli i mocy leżą obezwładnieni atrofią
aktywności.
Zdobywcy
stają się pognojem dla garstki sprytnych palestyńskich przybyszów.
Instynkty walki, twórczości, dumy, woli sprawczej degenerują się
i karleją po ciężarem grobowego kamienia – judo-chrystianizmu.
Zepchnięte w podświadomość popędy dynamiczne wynaturzają się w
chorobliwe kompleksy; instynkty wegetacyjne, wrodzone człowiekowi,
odnajdują w judo-chrystianizmie i jego najbardziej „bojowym”
członie katolicyzmie. Szczególne możności istnienia. Instynkty
dynamiczne, wyznaczające i warunkujące wszelką twórczość
zostają zapomniane i skazane na zniszczenie, jako „grzech
pierworodny”.
W
roku 313 Księga żydo-chrześcijańska uzyskuje sankcje prawa. Edykt
augustów Konstantyna i Licyniusza, obowiązujący w obrębie całego
ówczesnego świata dziejowego, stanowi, że odtąd udziela się
„chrześcijanom swobody zupełnej wykonywania praktyk swej
religii”. Twórca edyktu, Konstantyn nazywa już siebie
chrześcijaninem i to nie prostym chrześcijaninem, ale biskupem
chrześcijańskim. W praktyce koncepcja rozsadzenia spoistości Ariów
(Rzym) wychodzi nie od dwunastu apostołów, lecz od młodego
faryzeusza Saula, osobistego i śmiertelnego wroga ich mistrza.
Saul
by uniknąć prześladowań ze strony Żydów, nie waha się
powoływać na godność obywatela rzymskiego, a imię swe hebrajskie
zmienia na rzymskie Paulus (Paweł). Nienawiść
swą do Jezusa posuwa tak daleko, że nie waha się zostać żydowskim
konfidentem, by denuncjować chrześcijan: „dychając groźbą i
morderstwem przeciwko uczniom pańskim, przyszedł do najwyższego
kapłana i prosi go o listy do Damaszku, do bóżnic, iż jeśliby
tam znalazł tej drogi (po drodze – red.) których mężów albo
niewiasty, aby ich związane przywiódł do Jeruzalem”. (Dzieje
Apost. IX, 1-2). Podczas
tej podróży do Damaszku fanatyczny teokrata żydowski. Faryzeusz
Saul przemienia się w pioniera chrystianizmu, równie fanatycznego,
Pawła.
Przemiana
ta z pozoru jest tylko nagła. Paweł, fanatyczny wróg
nazarejczyków, jest wrogiem tej sekty z gorącego patriotyzmu, z
wielkiej miłości do swego narodu. Jako patriota i człowiek czynu
poświęca się walce ze wszystkim co spoistość jego narodu mogłoby
osłabić. Występuje więc aktywnie przeciw chrześcijanom, którzy
do monolitycznej spoistości żydostwa wnoszą dekompozycję.
Mimo
swego fanatyzmu jest jednak Paweł człowiekiem myślącym. Zdaje
sobie sprawę z tego, że religia żydowska, ekskluzywna,
szowinistyczna, chowa typ Żyda tak odrębny, tak innym narodom obcy
i nienawistny, że jedynym rezultatem obcowania Żydów z nieżydami
może być walka. Z tej walki Żydzi politycznie i militarnie, będący
pod zaborem rzymskim zawsze wychodzić będą zwyciężeni. Aby
zwyciężyć musieliby zmienić skórę, zmienić nie tylko swój
kodeks, ale także podkład pojęć i stosunki społeczne.
Zakon
nakazywał:
„dasz duszę za duszę, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę,
nogę za nogę” (Exod. XXI 23, 35, Lewit XXIV 19-20, Deuter XIX,
21), chrystianizm: „ale kto by cię uderzył w prawy policzek Twój,
nadstaw mu drugiego” (Mat. V, 38, 42). Zakon nakazywał ofiary,
chrystianizm miłosierdzie: „I żebyście chcieli, aby wam ludzie
czynili, tak i wy im czyńcie”. (Łuk. VI, 30-31). Gdyby
Ariowie (Rzym) przyjęli zasady Zakonu wzmogłoby to tylko
prześladowania Żydów a nic im nie przyniosło w zysku.
Gdyby
jednak przyjęli zasady chrystianizmu łatwym staliby się łupem dla
żydostwa. Żydzi ze znienawidzonych i prześladowanych staliby się
nauczycielami, mistrzami i przewodnikami otoczonymi miłością i
szacunkiem.
Z
chwilą, gdy Paweł sobie to uświadamia zdaje sobie też sprawę z
bezsensu swojego dotychczasowego postępowania. Ta
zmiana wewnętrzna jest wynikiem długich rozmyślań po drodze, aż
w pewnym momencie myśl sprecyzowana z całą jasnością olśniewa
Pawła. W mózgu jego w tej chwili rodzi się pomysł genialny. Nagłą
swą przemianę będzie jednak musiał w przyszłości tłumaczyć,
usprawiedliwiać; będzie musiał uczynić to zwłaszcza wobec ludzi
ze swojego orszaku...
Paweł
olśniony olśniony genialnością swojego pomysłu spada z konia i
słyszy głos: Saulu, Saulu przeczże mnie prześladujesz?
Saul:
Ktoś jest, Panie?
głos: jam jest Jezus, którego Ty prześladujesz, trudno tobie przeciw oście - wierzgać (wahać siew przyjęciu genialnego planu).
głos: jam jest Jezus, którego Ty prześladujesz, trudno tobie przeciw oście - wierzgać (wahać siew przyjęciu genialnego planu).
Saul:
Panie, co chcesz, abym ja uczynił?
głos: Wstań i wnijdź do miasta, a tam ci powiedzą cobyś ty miał czynić.
głos: Wstań i wnijdź do miasta, a tam ci powiedzą cobyś ty miał czynić.
Towarzysze
Saula „stanęli, zdumiawszy się, głos tylko słysząc, ale nikogo
nie widząc (D.A. IX, 3-9). W drugiej sprzecznej zupełnie redakcji
tego zdarzenia mamy, iż ci, którzy byli z Saulem (Pawłem):
„widzieli światłość i polękli się, ale głosu nie słyszeli.”
(D.R. XII, 3-11).
W
trzeciej redakcji (opowiadanie samego Pawła) mowa jest tylko o
światłości jaśniejszej nad słoneczną „która oświeciła mnie
i tych co jechali ze mną.” O świadkach zaś i o tym, czy tylko
widzieli czy też tylko słyszeli, nie ma już ani słowa...
Natomiast w tej trzeciej redakcji (Dzieje Apostolskie XXVI, 13-18)
„głos” jest bardziej rozmowny: daje Pawłowi misję szerzenia
nowej nauki wśród swego ludu i pogan (Ariów).
Charakterystyczny
jest finał tej trzeciej oceny, Paweł bowiem opowiada swą przygodę
na swe usprawiedliwienie żydowskiemu królowi Judei, Herodowi
Agrypie i Festusowi: „to gdy on ku obronie swojej powiedział,
rzekł Festus głosem wielkim: Szalejesz Pawle, wielka nauka prowadzi
cię do szaleństwa.”
Przez
to „objawienie” został Paweł przekonany, że Jezus, którego
dotychczas poczytywał za przestępcę przeciw Zakonowi i narodowi
żydowskiemu, głosił naukę bardzo użyteczną dla żydostwa, oraz,
że naukę tę jak najszerzej należy rozpowszechniać.
Apostołami
nowej nauki wśród Ariów powinni stać się wszyscy Żydzi. Paweł
zgodnie ze swym nieokiełznanym charakterem nieznającym umiaru,
zostaje najżarliwszym pionierem chrystianizmu. W
tym też celu przedsiębierze szereg podróży do wszystkich
większych skupień żydostwa, by pozyskać rodaków dla swojego
planu. Otrzymawszy
w objawieniu wyraźny nakaz (jak niegdyś Mojżesz), Paweł zostaje
skazany na dożywotnią działalność agitatorską. Żydzi
jednak nie mogą zrozumieć do czego jest potrzebne rozszerzanie ich
Zakonu między znienawidzonymi poganami (Aryjczykami), zwłaszcza, iż
Paweł nie może nie tłumaczyć tego zbyt jasno...
Żydzi
nie chcą się zgodzić z planem Pawła, Zakon zakazywał szerzenia
nauki mojżeszowej między niewiernych (zwłaszcza nieobrzezanych),
działalność taka byłaby ciężkim grzechem. Pytają Pawła jak to
pogodzić: „Tedy powstawszy Paweł, a ręką skinąwszy rzekł:
mężowie Izraelscy i którzy się boicie Boga (nieobrzezani
Aryjczycy, lecz przyjmujący religijne poglądy Żydów) słuchajcie.”
Tu wykłada historiozofię żydowską i dzieje Jezusa, po czym
kończy: „niechże wam tedy będzie wiadomo, mężowie, bracia, iż
się wam przez tego (Jezusa) opowiada odpuszczenie grzechów i od
wszystkiego, od
czego byście nie mogli być przez Zakon Mojżeszów
usprawiedliwieni,
przez tego każdy wierzący usprawiedliwiony bywa.”
Skutek
był nierówny: „poganie (Aryjczycy) radowali się i wielbili słowo
pańskie i uwierzyli” natomiast „Żydowie poduszczali niewiasty
nabożne i uczciwe i przedniejsze w mieście (burżuazyjną teokrację
żydowską), a wzbudzali prześladowanie przeciwko Pawłowi i
przeciwko Barnabaszowi i wyganiali je z granic swoich.”( Dz.
Apost., XIII). Akcja
Pawła spotyka się wszędzie z niezrozumieniem Żydów, a z radością
wśród pogan (Ariów, nieobrzezanych gojów).
W
końcu zepsuło to zupełnie stosunki Pawła z towarzyszącym mu
Barnabaszem, tak iż doszło między nimi do rozstania, poszło im o
kwestie współżycia wierzących w Jezusa (Żydów) z poganami (też
wierzącymi w Jezusa Aryjczykami, ale gojami), oraz i związaną z
tym konieczność obrzezania ich według Zakonu (List do Galatów).
Barnabasz
chciał obrzezywać pogan (Aryjczyków – nieżydów), Paweł
zgromił go za to, słusznie mniemając, że byłaby to najwalniejsza
przeszkoda w pozyskiwaniu Aryjczyków dla nowej nauki i
podporządkowania ich wpływom żydowskim. Żydochrześcijanie mieli
być odtąd (w odróżnieniu od swych panów i nauczycieli Żydów)
nieobrzezywani.
Żydzi
nie chcą słuchać Pawła, narybek zakładanych gmin nowej sekty
żydochrześcijańskiej stanowią głównie goje. Paweł jest
prześladowany przez Żydów tak gwałtownie, że jak sam świadczy:
„od Żydów
wziąłem pięciokroć po czterdzieści plag, bez jednej, trzykrociem był bity rózgami, razem był kamieniowany itd., itd. 10 wierszy utrapień (II Do Koryntian XI, 23-27).
wziąłem pięciokroć po czterdzieści plag, bez jednej, trzykrociem był bity rózgami, razem był kamieniowany itd., itd. 10 wierszy utrapień (II Do Koryntian XI, 23-27).
Gdzie
się pokaże Paweł Żydzi szaleją z nienawiści, biją go,
prześladują, oskarżają przed sądem o przestępstwa i nasyłają
skrytobójców. Z
sądu żydowskiego Paweł nic sobie nie robi, posiada on niezawodny
talizman i posługuje się nim stale. Tym talizmanem są słowa:
Civis
romanus sum! Oświadczenie to wyjmuje go zawsze spod jurysdykcji wszelkich
sądów żydowskich. Gdy go wyrok rzymskiego sądu nie zadowala
apeluje do cesarza i przed sądem cesarskim wygrywa.
Paweł
widząc bezowocność swych wysiłków wśród Żydów (z których
nieliczni tylko wtajemniczeni pojmują doniosłość tego genialnego
planu), otoczony zawistną niechęcią zazdrosnych o konkurenta
(intruza!) dwunastu apostołów, przerzuca się ze swą działalnością
wyłącznie między pogan (Aryjczyków). Tu święcić będzie
triumfy. Udaje się więc kolejno do Grecji (Ateny, Korynt), Małej
Azji (Efez), Macedonii i Hiszpanii. Uderza w najcenniejsze dzierżawy
Imperium Romanum.
I
oto stają naprzeciw siebie da typy wykończonych, ale sprzecznych ze
sobą kierunków w rozwoju kultury:
twórczy, zwrócony do życia, uosobiony w Grekach i teozoficzny,
teologiczny, uosobiony w Pawle-Żydzie. Dwa
światy: odwieczni aryjscy wrogowie i przedstawiciel Żydów,
przyszłych władców.
Lecz
mówiliśmy już na wstępie czym były wówczas ludy przez Rzym
podbite. Pamięć wielkiej przeszłości przed podbojowej zanikała
lub zanikła, miejsce życiowej i umysłowej energii zajęła atrofia
czynu i woli... własnych bogów i filozofię zastąpiła doktryna
Rzymu i państwowy Jowisz.
Światlejsi
śmieli się i kpili wysłuchując historiozoficznych pomysłów
żydowskich. Ci, którzy czuli się silnie we własnym narodowym
greckim poczuciu nie taili swego oburzenia wysłuchując zasad Pawła
w rodzaju: „i uczynił z jednej krwi wszystek naród ludzki, aby
mieszkał po wszystkim obliczu ziemi.” Nie podoba się Grekom ta
internacjonalna międzynarodówka żydochrześcijańska: „rodzina
boża”. Podobała
się za to motłochowi ciemnemu, który znalazł okazję do
pomszczenia się na światłych i zamożnych. „I
wiele z tych którzy się naukami niepotrzebnymi parali, zniósłszy
księgi, spalili je przed wszystkimi, a obrachowawszy cenę ich
znaleźli tego pięćdziesiąt tysięcy srebrników”
(Dzieje Apostolskie).
Jest
to epokowej doniosłości stwierdzenie. Tak bowiem, rozpoczęło się
niszczenie owoców kultury i cywilizacji aryjskich Europejczyków
przez hordę żydochrześcijańskich najeźdźców, tak rozpoczęło
się niszczenie zabytków starożytnego piśmiennictwa i sztuki. Do
rąk naszych mizerne tylko dostały się szczątki.
Katolicyzm
święcie dochował wierności pomysłowi Saula. Ojciec święty
stwierdził 29.07.38 r., że być katolikiem, znaczy być
człowiekiem uniwersalnym, nie zaś nacjonalistą, separatystą czy
rasistą. Istnieje tylko jedna rasa ludzka. Jesteśmy potomstwem
duchowym Abrahama, nasieniem Abrahamowym.
Jeżeli
tak, to obyśmy jak najprędzej oderwali się od sznura, który nas
wiąże z Abrahamem. Oby jak najrychlej znalazł się Wódz Narodu,
który by nas „wywiódł z ziemi egipskiej, z
katolicko-abrahamowego domu niewoli”.
Bogusław
Stępiński