"Człowieczeństwo i Kultura" Jana Stachniuka w pół wieku po I edycji
W pięćdziesiąt lat po pierwszym wydaniu „Człowieczeństwa i kultury” ukazało się jego drugie wydanie nakładem wydawnictwa „Toporzeł”, Wrocław 1996 r.
Nowatorstwo filozofii Jana Stachniuka spowodowało, że znalazła się ona, jak i jej autor w ogniu ostrzału zarówno ze strony skrajnych ugrupowań chrześcijańsko – narodowych, jak i rządzących struktur komunistycznych. Ataki te doprowadziły w końcu do prześladowania ze strony władz stalinowskich, uwięzienia w latach 1949 – 1955, wyniszczenia zdrowia i przedwczesnej śmierci w 1963 roku.
Wokół myśli Jana Stachniuka zaistniało wiele nieporozumień. Stało się tak dlatego, że nasze sfery intelektualne niechętnie zgłębiają istotę zagadnień oderwanych od istniejących stereotypów myśli politycznej. Stąd przypisywano mu sprzyjanie to ideom komunistycznym w okresie przedwojennym, to ultranacjonalistycznym, czy wręcz faszystowskim w okresie powojennym. A przecież myśl Stachniuka to filozofia kultury nie pretendująca do sfery politycznej.
W perspektywie historycznej Jan Stachniuk rysuje się jako postać wysoce tragiczna, a jego przemyślenia nadal domagają się głębokiego zastanowienia.
Po teoretycznych rozważaniach nad istotą polskich słabości kulturowych i gospodarczych („Państwo a gospodarstwo” 1938, „Dzieje bez dziejów” 1939, „Zagadnienie totalizmu” 1943) „Człowieczeństwo i Kultura” to już uniwersalistyczny i futurologiczny system filozoficzny wskazujący na niezbędność kulturowego rozwoju ludzkości na miarę co najmniej XXI w.
Analizę filozoficzną pracy Jana Stachniuka prezentuje w przedmowie do II wydania „Człowieczeństwa...” Zbigniew Adamski. Daje on naukowe spojrzenie na istotę filozofii Stachniuka, wolne od dotychczasowych stronniczych uprzedzeń, rzutując jednocześnie daleką perspektywę jej rozumienia.
Głównym nurtem filozofii Jana Stachniuka jest uznanie najwyższego absolutu, który określa on jako Wolę Tworzycielską, wszechogarniającą świat, zaś człowieczeństwo, to zdolność odczuwania owej woli twórczej i sprzyjanie jej w stwarzaniu ponadwegetatywnych przedsięwzięć kulturowych.
Afirmując pogląd o zdolności rozwojowej – ewolucji człowieka, jego psychiki i intelektu, jak i form działalności i bytowania – Stachniuk powraca do odwiecznego zagadnienia „Kim jest człowiek?”. W odróżnieniu od wizji człowieka statycznego, podlegającego wraz z całą przyrodą „wieczystemu wrotowi”, dostrzega on odrębny przymiot psychiczny potrzeby twórczej aktywności, chęci stawania się czymś więcej, wyjścia ponad potrzeby czystego trwania, stwarzania odrębnych wartości kulturowych przeistaczających jego samego jak i sfery otaczającej go rzeczywistości.
Jeżeli przyjąć te przymioty za istotę człowieczeństwa, to w jakiej mierze udało się człowiekowi realizować swe posłannictwo na przestrzeni tysięcy lat historii homo sapiens. W jakiej mierze były te działania świadome swojej woli i precyzowały choćby przybliżone cele.
Wychodząc z założeń monistycznych, nierozerwalnej jedności wszechrzeczy: ciała, materii, ducha..., odrzuciwszy koncepcje dualistyczne Stachniuk dostrzega istotę dwoistości człowieka jedynie w jego zbłąkanej psychice, rozdartej między stereotypem biernego trwania z ograniczonością dóbr, a wolą tworzenia nieskończoności. Skoro ograniczone są ziemskie zasoby w każdym przedmiocie – tylko zdolność ich przetworzenia w jakość dają przeogromne pole i perspektywy rozwojowe.
Autor „Człowieczeństwa i Kultury” jest w pełni świadom ogromu przeobrażeń niezbędnych w samym umyśle i psychice człowieka, aby uświadomił on sobie i przedsięwziął tak odpowiedzialną i zobowiązującą rolę. Niezbędne są tu: – najszersze obszary wiedzy, jak i świadomość jej ograniczeń, które same w sobie stanowią permanentne wyzwanie – wielkość ducha – zestroju psychicznego i wiary w nadany sens życia poprzez udział w realizowaniu się Woli Tworzycielskiej w świecie, w toku przemijających pokoleń – zdrowie podłoża biologicznego i samego człowieka, z którego ma wynikać istota kultury.
Jakże istotną w tych rozważaniach jest analiza systemów wielkich religii świata, które powstały w zamiarze wyciszenia niepokojów człowieka, tej jego dwoistości, i przydały mu duszę nieśmiertelną, która zrekompensuje wszystkie ziemskie dolegliwości usypiając, czy wręcz amputując niesfornego ducha.
Stachniuk stwierdza, iż „Nasienie kultury jest faktem danym – istniejącym w naszych instynktach, emocjach i popędach twórczych...” Stąd wywodzi postulat, iż wyzwolić te pozytywne emocje i wskazać im właściwy obszar aktywności staje się zadaniem naczelnym prawdziwego humanizmu. Hierarchizuje pojęcia wartości humanistycznych w świetle ludzkiego przeznaczenia do bytu twórczego. Podnosi w powyższym ujęciu rangę podmiotowości i odpowiedzialności człowieka w działaniach na rozwój najszerzej pojętej kultury w sferach idei, religii, filozofii, etyki, estetyki, nauki i gospodarowania. Przedkłada oceny ludzkiej osobowości ponad uznanie godności personalistycznej oraz uznaje ciągłość toku rozwojowego od uznanych jednostek i grup, poprzez narody do ludzkości jako uniwersum, którego jesteśmy cząstką.
Mit dziejotwórczy, jak określa Stachniuk przyszłościową wizję kulturową, wspierać się musi na zaistniałych już najdoskonalszych osiągnięciach współczesności. Przyrównuje on rolę istniejącej bazy kulturowej do analogicznej roli jaką dla wynalazczości stanowi baza techniki, która osiągnąwszy określony pułap stwarza nowe możliwości rozszerzania jej zastosowań oraz generuje nowe wynalazki i różnorakość ich zastosowań. Tak pojęte działania kulturowe, wprzęgnięte w wizję permanentnie doskonalącego się świata i człowieka, stwarzają niezmierne perspektywy wielkich osiągnięć.
Jeżeli przeżyły się mity tak wspaniałe jak mit helleński, z którego tworzywo przejmował późniejszy Renesans i kolejnym zrywem z niego wyrosłym stała się era industrialna, to możemy objąć wyobraźnią taką erę, w której nastąpi świadomy, kroczący rozwój kulturowo – cywilizacyjny bez dramatycznych upadków człowieczeństwa w chwilach, kiedy wyczerpuje się komplementarność światopoglądowa i emocjonalna w gronach jej uczestników.
Na takiej to drodze rozważań Stachniuk kreślił perspektywę przyszłości kulturowej świata wbrew pesymistom schyłku XX wieku, głoszącym upadek człowieczeństwa, uwiąd mitów, czy wręcz stwierdzających, że żyjemy w „Końcu wieku ideologii” – jak to głosi pod powyższym tytułem Reimonde Arone – socjolog z Sorbony.
Z perspektywy doby bieżącej koncepcje Jana Stachniuka mogą wydawać się utopijne, jego nadzieje na optymalne i pozytywne osiągnięcia współczesnej socjotechniki mogą okazać się płonne. Jednak ogólnie wytyczony kierunek na świadome rozwijanie, w poczuciu odpowiedzialności, działań kulturotwórczych wydaje się właściwie wybranym azymutem.